Calimera Yati Beach

Un peu déçu de la vue sur l’arbre en plein milieu de la fenêtre de la chambre et aucune solution proposée par la réception, cuisine pas très variée sur un séjour de 10jrs. Malgré ça l’hôtel et propre et une belle vue de la mer sur la piscine. Heureusement qu’une perle rare dans l’équipe d’animation a su nous donner le sourire et nous a partager sa bonne humeur de tout les jours merci Sousou d’être une animatrice aussi passionnée et de faire un travail exemplaire tout les jours c’est grâce à elle qu’on prévois une prochaine visite au calimera yati beach.

Hotel zadbany, czysty jedzenie bardzo przeciętne ale ponoć w tych krajach takie jest.Drinki bardzo słabe chociaż wódka ich byla bardzo dobra, to szklaneczki byly mini i do drinka i do piwa ,piwo dobre ,napoje coca-cola i fanta sprit można było korzystać ale po śniadaniu dopiero. Oczywiście były też w barze napoje ich ale też ok . Mieliśmy wykupiony pokój z widokiem na morze nr 240.Pokój bardzo fajny ale !!! balkonik malutki z wyjściem na wprost animacji więc nic więcej nie trzeba mówić,mało tego pokój na wprost głównego holu przez co do późnych godzin słychać było głośne rozmowy z korytarza.Ubikacja z wanną i zasłoną ale znajomi mieli Pokój dalej w innej części i tam był prysznic i chyba odnowione toalety ale to dla mnie nie był problem. Obsługa!Panie sprzątające super !ręczniki faktycznie miały nieprzyjemny zapach więc używaliśmy swoich . Barmani no cóż zależy który!!część z nich a właściwie większość bardzo nadskakująca Niemcom wiadomo,bo napiwki więc też zaczęliśmy dawać i było zdecydowanie lepiej ale uważam, że tak być nie powinno. Jeden z barmanów przy plaży bardzo nieuprzejmy nigdy nie był uśmiechnięty i wyglądał jak za karę więc mąż wziął raz drinka i powiedział że więcej chodzić tam nie będzie Plaża piękna z tym ,że ma trzeci dzień poddali się i przestali sprzątać glony tyle ich wyrzuciło że nie było dostępu do morza. Ręczniki przy basenie zajmują od samego rana ale szło coś zawsze znaleźć. Chotel obłożony na maksa co mnie bardzo zdziwiło.ale cóż widocznie dużo osób było też jak ja pierwszy raz i myślę,że ostatni ale są też osoby,które tam wracają. Rzecz gustu ja bym tam nie wróciła.